Rozkład świąt majowych nie jest w tym roku korzystny dla pracowników. By mieć wolne w poniedziałek 2 maja, większość będzie musiała wziąć urlop wypoczynkowy. Co gorsza, pracodawcy mogą odmówić udzielenia nam urlopu, nawet jeśli będziemy chcieli skorzystać z urlopu na żądanie.
W przeciwieństwie do poprzednich lat, w tym roku nie ma możliwości odebrania dnia wolnego za święto przypadające w sobotę, a co za tym idzie skorzystania z długich weekendów (majowego lub „bożociałowego”) bez konieczności brania urlopu wypoczynkowego.
Nie każda firma decyduje się na zamknięcie biura 2 maja, wielu pracowników będzie więc chciało skorzystać z urlopu. W praktyce może to oznaczać, że kto pierwszy wypisze wniosek urlopowy, ten będzie się cieszył długim wypoczynkiem.
Aleksandra Brzezina z działu rachunkowości Grupy Gumułka zwraca uwagę, że firmy usługowe czy doradcze, czyli takie którą muszą być w stałym kontakcie z klientami, nie mogą sobie pozwolić na zamknięcie w tym dniu. - To mogłoby się skończyć utratą zaufania klientów czy wręcz ich odejściem. Dlatego dobrą praktyką na czas długich weekendów jest tworzenie tzw. dyżurów firmowych, zobowiązujących pracowników poszczególnych działów do wyznaczenia osoby, która będzie w biurze w razie nagłych potrzeb klienta. W niektórych firmach obowiązują nawet grafiki takich dyżurów: osoba, która pracuje 2 maja ma zagwarantowany dzień wolny w piątek po Bożym Ciele – wyjaśnia ekspertka Grupy Gumułka.
Dobrą wolą pracodawcy jest możliwość zamiany dnia roboczego, jakim jest 2 maja, na pracującą sobotę w danym okresie rozliczeniowym. Oznacza to, że poniedziałek 2 maja będzie dniem wolnym, natomiast któraś z wyznaczonych przez pracodawcę sobót normalnym dniem pracy.
Odwrotną sytuacją jest przypadek, gdy pracodawca decyduje się na zamknięcie firmy na czas długiego weekendu. Warto zaznaczyć, iż zgodnie z Kodeksem pracy pracodawca nie może zmusić pracownika do wybrania urlopu wypoczynkowego na ten dzień, chyba że pracownik ma do wykorzystania urlop zaległy.
Pracownikom zatrudnionym na umowie o pracę, którzy nie zdążyli z wypisaniem wniosku o urlop wypoczynkowy, pozostaje możliwość wykorzystania urlopu na żądanie. - Urlop taki należy zgłosić najpóźniej w dniu jego rozpoczęcia, telefonicznie, smsem lub mailowo. Aby poinformowanie pracodawcy było skuteczne i ważne, pracownik musi uzyskać zgodę na taki urlop. Pracodawca jest zobowiązany udzielić urlopu na żądanie w terminie wskazanym przez pracownika, nie więcej jednak niż 4 dni w roku kalendarzowym – przypomina Aleksandra Brzezina.
Ale uwaga: zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego pracodawca może odmówić udzielenia urlopu na żądanie w przypadku wcześniej nieprzewidzianej sytuacji zagrożenia dobra lub mienia zakładu pracy. - Taką sytuacją mogą być braki kadrowe w sezonie chorobowym lub urlopowym, kiedy nieobecność kolejnego pracownika zagroziłaby ciągłości pracy w firmie. Taką sytuacją może też być właśnie nagły wysyp urlopów na żądanie 2 maja. Pracownik zobowiązany jest uszanować odmowną decyzję pracodawcy, w przeciwnym razie może to zostać uznane za naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych – przestrzega ekspertka Grupy Gumułka.